O ubocznych skutkach bycia pisarką, kursach pisania, najbliższych planach i jesieni :)

Ostatnio bardzo dużo pracuję. Tak się złożyło, że na koniec roku zostało mi jeszcze sporo do napisania. Ale byle do grudnia, a potem zasłużony odpoczynek i przerwa :)
Na zdjęciu obok i poniżej uboczny skutek bycia pisarką. Po przygotowaniach do napisania ,,Francuskiej opowieści" zostało mi sporo wiedzy na temat uprawy winorośli. Z tego powodu moje zbiory w tym roku są naprawdę imponujące. Winogrona  fachowo przycięte, obrodziły jak nigdy dotąd. Są duże, soczyste i słodkie. Posadziłam nowe sadzonki i coraz bardziej się rozpędzam. Uprawa tych roślin to prawdziwe fascynujące i szlachetne zajęcie.
,,Szczęśliwy dom" bardzo Wam się podoba. Trzyma się dzielnie na listach bestsellerów, choć od premiery upłynęło już trochę czasu. Płyną też do mnie pełne ciepłych, dobrych słów recenzje. Za wszystkie bardzo dziękuję. W tym przypadku są szczególnie ważne. To opowieść dobra do czytania także w jesiennym słońcu. U nas na razie go nie brakuje. Oby tak dalej :)
Teraz pracuję nad drugą częścią. Założyłam sobie cele, z którymi mocno się męczę. Po pierwsze chciałabym, aby ,,Rodzinne sekrety", druga część sagi, były samodzielną opowieścią, taką, by mógł ją także czytać ktoś, kto nie zna pierwszej części, ale jednocześnie nie powtarzać informacji, by nie nudzić tych, co już znają bohaterów. Uff, to już samo w sobie nie jest łatwe.
Po drugie wymarzyłam sobie, że w drugiej części wiele się wyjaśni. Nie chcę zbyt długo trzymać w napięciu, bo sama nie lubię czekać :) ,,Rodzinne sekrety" nie skończą się pytaniem, lecz kilkoma odpowiedziami. A te dotyczą ważnych spraw i muszą być prawdziwe.
Wasze dobre recenzje sprawiają, że czuję się coraz bardziej odpowiedzialna za każdą kolejną książkę. Wciąż jednak jest w tym pisaniu sporo przyjemności i pasji, które chciałabym, aby mógł odczuć odbiorca, podczas czytania. Pracuję więc ciężko. Tu moment układania myśli, kiedy dziecko zasnęło. Miś, poduszka i kocyk czekają na powrót właściciela, a mama myśli, kombinuje, składa w całość :)
Spieszę też donieść, że będę obecna na Krakowskich Targach Książki, a także na Festiwalu Literatury Kobiet w Siedlcach. Zapraszam serdecznie. Szczegóły w zakładce: spotkania autorskie.

I jeszcze jedna ważna nowość, a także nowa przygoda. Będę w Krakowie prowadzić kursy pisarskie. Dzielić się wiedzą i doświadczeniem, pomagać w odkrywaniu siebie tym, którzy marzą o pisaniu. Zapraszam serdecznie. Pierwsze kursy już październiku, ale trzeba się spieszyć, bo zapisy trwają i zostało już niewiele wolnych miejsc. Zapraszam serdecznie.
http://www.pasjapisania.com/Kurs_podstawowy.aspx

Poza tym jesień. W ogrodzie michałki kwitną jak szalone. Góry wołają wielkim głosem, a wolnych weekendów w październiku brak. Tak to jest z tą jesienią...


15 comments

  1. A mnie winogrona w tym roku zachorowały. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi, znam ten ból. Ja też długo czekałam na pierwsze prawdziwe zbiory.

      Usuń
  2. Ależ piękne kiście! Aż mi się zachciało takich... :)
    Ogromnie mnie cieszy ostra praca nad drugim tomem sagi! A jeszcze skoro wiele się wyjaśni...ech... czuję że to będzie jeszcze lepsza uczta :D
    A kto nie czytał pierwszego tomu to serdecznie polecam - to najcieplejsza powieść Pani Krystyny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa, praca rzeczywiście wre. Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrowia. Mam nadzieję, że sprawy mają się coraz lepiej.

      Usuń
    2. Dziękuję :) Tak, zdrowotnie zmierzam ku lepszemu, choć póki co o kulach...

      Usuń
  3. Piękne winogrona (-: "Szczęśliwy dom" już za mną, niecierpliwie czekam na "Rodzinne sekrety" (-: Na czas oczekiwania zaopatrzyłam się w "starsze" powieści, których jeszcze nie znam (-: Pozdrawiam serdecznie (-:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, winogrona się udały, oby to nie był jednorazowy wysyp :) Życzę miłej lektury i pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
    2. Pani Krystyno,czytam z malym poslizgiem trzecia z kolei pani powiesc,po Pojedynku uczuc przeszedl czas na Prom do Kopenhagi,a od niedzieli z prawdziwa radoscia zatopilam sie w dodze do szczescia.Do zobaczenia na Targach Ksiazki w Krakowie,liczę na wywiad dla aplikacji Audioblog.Rekomendację Pani książek otrzymałam od pani Sakowicz oraz oraz od naszwj wspolnej,jak się okazuje znajomej,Reni P.Alez Kraków jest mały :-) Zazdroszcze domowych winogron,nasze sa slodkie,ale malutkie bo nie przyciete w porę :-)

      Usuń
    3. Dziękuję, komentarz opublikowany dopiero dzisiaj, z nieznanych przyczyn dopiero teraz się wyświetlił. Szedł chyba piechotą :) Będzie mi bardzo miło spotkać się na targach :) Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  4. Piękne winogrona (-: "Szczęśliwy dom" już za mną, niecierpliwie czekam na "Rodzinne sekrety" (-: Na czas oczekiwania zaopatrzyłam się w "starsze" powieści, których jeszcze nie znam (-: Pozdrawiam serdecznie (-:

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiedziałam, że gdy już zdobędę Pani książki, stanie się mi Pani bardzo bliska. Przeczucie mnie nie zawiodło. Przeczytałam dopiero "Francuską opowieść" i kończę "Szczęśliwy dom". Wartości, które wypływają z tych stronic, są mi bardzo bliskie i drogie. Klimaty takie moje. Dom z ogrodem, z wieloletnią złotą jabłonią, smaki, zapachy domowych przetworów i radość z tego, że jak dzieci przyjadą, to nie chcą stąd wyjeżdżać. Winogrono piękne, też się takim cieszę. Pozdrawiam i czekam na następną część "Szczęśliwego domu". Oczywiście nadrobię zaległości. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Złota jabłoń to moje marzenie z dzieciństwa. Rosła u nas szara reneta, a ja wiedziałam, że jest też odmiana, która nazywa się złota i całe lata ją sobie wyobrażałam. Wydawało mi się, że musi być niezwykle piękna. Cóż, kiedy ją wreszcie zobaczyłam, trochę się rozczarowałam :) Ale w swoim własnym ogrodzie też posadziłam jabłonie :) Dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam serdecznie. Może będzie kiedyś okazja spotkać się na żywo.

      Usuń
  6. Dzień dobry jestem amatoreczka pisareczka...:) Iwona. Cudowne są Pani owoce winogrona, jeśli tak wyglądają skutki uboczne, to oby nigdy ich nie zabrakło...;) Chętnie sięgnę po Pani słowo pisane, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. A mnie w tym roku zabraknie na Krakowskich Targach Książki...niestety wypadł mi wtedy ten tydzien, w który mam wykłady na studiach i nie mogę ich odpuścić... niestety. Bardzo żałuję, bo niedaleko mam a tu nic z tego :( :( :(

    OdpowiedzUsuń