Zawsze było mi żal tego starego ziemniaka. Że musiał marnie
zginąć, żeby tamte mogły wyrosnąć.
Minęło naprawdę wiele lat, zanim zrozumiałam, że inne ziemniaki,
te które pozostały bezpieczne w piwnicy i nie musiały ginąć dla sprawy, też na
wiosnę zakończyły żywot. Stare, pomarszczone, z kiełkującymi wokół
bezwartościowymi pędami zostały
wyrzucone do kompostu albo zjadły je świnie, które jak wiadomo nie są wybredne.
I wcale nie jest to wstęp do rozważań o tym, że warto mieć dzieci
(chociaż z całą pewnością warto), ale do rozważań ta temat poświęcenia.
Podsumujmy. Najpierw mieliśmy w naszym kraju walki między
plemionami podczas tworzenia nowego państwa, potem wojny o granice, Krzyżaków,
Tatarów, Ruś, Prusy oraz wszelkich ich następców. Przez 123
lata nie było nas jako kraju na mapie, co jest swoistym fenomenem, bo kiedy
Polska odzyskała niepodległość po pierwszej wojnie światowej nie żył już ani jeden człowiek, który by
pamiętał czasy wolności. A język i kultura przetrwały w nienaruszonym stanie,
literatura rozwijała się bujnie i państwo bez trudu się odrodziło. Dwadzieścia
lat panował względny spokój i przyszła druga wojna światowa, a potem prawie pięćdziesiąt
lat komuny.
Doprawdy kiedy się
spojrzy wstecz widać wyraźnie, że czasy pokoju i stabilizacji nie są w naszej
ojczyźnie rzeczą zwyczajną. Kiedy człowiek tylko obróci głowę zobaczy za sobą setki tych,
którzy się poświęcili. Dla różnych wielkich spraw.
Partyzanci, żołnierze, sanitariuszki.
Teraz też takich ludzi nie brakuje. Kobiety, które się
poświęcają dla dobra rodziny, rodzą i wychowują dzieci. Mężczyźni, wierni danemu słowu. Artyści, tworzący piękne, wielkie rzeczy.
Politycy (słowo honoru znam takich), którzy poświęcają swój czas dla dobra
ogółu. Mądrzy, życzliwi lekarze, pełni wiary księża. Nikt o nich nie mówi.
Zarzucamy się nawzajem we wszystkich środkach przekazu negatywnymi historiami i
pogrążamy w przygnębieniu.
Owszem łatwo nie jest, ale sprawiedliwość nakazuje, by
wymieniając wady, nie pomijać zalet. Żyjemy w niepodległym kraju, nie ma wojny,
za to jest wolność słowa (z czego
niektórzy korzystają trochę zbyt ochoczo), a wokół nas mnóstwo dobrych ludzi.
Jest z czego być dumnym i myślę, że warto o tym mówić, pokazywać pozytywne
przykłady, dzielić się dobrymi wiadomościami. Można zacząć od dzisiaj. Zachęcam serdecznie.
Piękne słowa!
OdpowiedzUsuń