Kochani, co Wy na taką akcję? Wiem, że wiele osób jest zabieganych i święta kojarzą im się z horrorem organizacyjnym i ciężka pracą, po której pada się na twarz i nie ma już nawet siły, by spróbować tego wszystkiego, co się napichciło. Często zmęczenie powoduje drobne, ale bardzo stresujące spięcia pomiędzy bliskimi, a nadmiar jedzenia ląduje potem w koszu. Nadszarpnięta karta kredytowa odbija się czkawką w styczniu, a nie o to przecież chodzi.
Od wielu lat organizuję święta w domu. To dla naszej rodziny ulubiony czas. I dawno już przestałam pozwalać, by niszczył go pośpiech i stres. Teraz, kiedy wokół zaczyna się szaleństwo, ja siedzę spokojnie. Mam swój plan. Chcecie zobaczyć? Dołączyć? Możemy to zrobić razem.
Zapraszam.
Zadania na dzisiaj:
ostatni dzwonek, by zrobić zakwas na barszcz. Ja korzystam od lat z takiego przepisu:
1 kilogram buraków, kilka ząbków czosnku, obranych i pokrojonych na pół, ziele angielskie, 2liście laurowe, dwa litry przegotowanej i ostudzonej wody, dwie łyżki soli.
Buraki trzeba obrać, pokroić, dodać resztę składników, zalać posoloną wodą, przykryć talerzykiem i odstawić w temperaturze pokojowej. Kiedy zakwas będzie gotowy około trzech dni, należy go odcedzić i schować do lodówki. Będzie gotowy do świątecznego barszczu, który jest jedną z naszych ulubionych potraw.
To też ostatni dzień na wysyłanie kartek. Ja zrobiłam to wcześniej, ale te z dzisiaj jeszcze zdążą. To piękny obyczaj i w dobie internetu esemesów i zdjęć, ręcznie podpisana kartka ma wyjątkową wartość. Nawet jeśli jej wysłanie stanowi nie lada operację, bo kolejki niewiarygodne.
Ostatni dzień, by coś zamówić przez internet i to tylko ze sprawdzonego źródła, bo już nie dojdzie.
Jeśli chodzi o prezenty dobrze jest kupować je w nieoczywistych miejscach, bo naprawdę często tak jest, że wszystko jedzie z tej samej chińskiej fabryki, po czym w jednym sklepie dostaje metkę z ceną dwieście złotych, a w innym trzydzieści. Nie dajmy się wkręcić w zakupowe szaleństwo.
Dzisiaj powinny też już być umyte okna. Jeśli nie są, to być może już nie będą. Wbrew powszechnie panującej opinii, święta odbędą się nawet jeśli okna nie zostaną umyte. Wiem, niektórzy nigdy w to nie uwierzą :) Może raz warto sprawdzić:)
I to wystarczy jeśli chodzi o stan na środę. Reszta dnia należy do Was. Na spokojną pracę, odpoczynek i czytanie oczywiście, któremu zimowy czas bardzo sprzyja.
Jeśli ktoś chce dołączyć do akcji i pokazać wieczorem zdjęcie swojego buraczanego zakwasu lub kartek świątecznych, zachęcam. Dla motywacji codziennie wśród uczestników wylosujemy książkę. Na święta pewnie już nie dojdzie, ale na Nowy Rok tak :)
zdj.Madame Edith
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
U mnie zakwas stoi już w lodówce , wiec dzisiaj mam wolne :-)
OdpowiedzUsuńI super :) to miłego odpoczynku, należy się :)
UsuńJa już pierogi też dawno zrobiłam i zamroziłam😄 czas wolny przed wigilią już będzie dłuższy😊😊
OdpowiedzUsuńTo się nazywa prędkość :) A na mały zakwasik będzie szansa?
Usuńa przede mną całe zabieganie. Barszcz robię z torebki...a pierogi córka
OdpowiedzUsuńI tak bywa czasem w życiu. Zapraszam jednak do małej przygody z zakwasem. W razie czego można go potem po prostu wypić. Jest pyszny i bardzo zdrowy :) Pozdrawiam serdecznie córkę :)
UsuńU nas zakwasu się nie robi, mama bez tego barszcz robi. Ale co do Świąt nie ma co panikować, staramy się nie wariować. Ania
OdpowiedzUsuńSpokój to dobre podejście :) Ja lubię barszcz po staropolsku, ale wiem, że jest na niego wiele sposobów. Co dom, to tradycja i to jest piękne :)
UsuńOkna umyte,firanki pachnące,a teraz świętuję-syn i dwaj koledzy ze szkoły pojechali na powiatowy konkurs wiedzy o powstaniu wielkopolskim na 100-lecie odzyskania niepodległości i wrócili wszyscy z miejscem na podium(trzy pierwsze miejsca nasi z maleńkiej szkoły)cudowny prezent
OdpowiedzUsuńSerdeczne gratulacje dla syna i całej ekipy :)
UsuńJa buraki kiszę w słoikach na jesień więc już dawno są, uszka zrobione, okna niestety część nie umytych i tak musi być, zdrowie ważniejsze
OdpowiedzUsuńZakwas już w lodówce wczoraj go zlałam. Uwielbiam ten szczególny barszcz. Tylko dzieci proszą by mniej pieprzu sypać 🙂
OdpowiedzUsuń