Powrót do realnego świata

Od dwóch tygodni przebywam w innej rzeczywistości. U mnie wciąż są Walentynki, u was już marzec. W ciągu tych trudnych dni przebyłam długą drogę przez izbę przyjęć, porodówkę, oddział patologii ciąży, salę operacyjną, oddział położniczy i oddział noworodków krakowskiego szpitala Ujastek, na każdym etapie spotykając się z życzliwą, profesjonalną opieką i troską, które wraz z modlitwą bliskich, wsparciem rodziny oraz profesjonalizmem lekarza prowadzącego dr Leszka Juszczyka - ordynatora szpitala, doprowadziły nas w czwartek do momentu, że mogliśmy wrócić do domu ze ślicznym, zdrowym dzieckiem w ramionach.
To chłopczyk, ma na imię Adaś i czuje się doskonale. Ja znacznie gorzej, ale każdy dzień przynosi poprawę. Tym samym powoli wracam do rzeczywistości i świata, w którym tyle się przez ten czas działo.
Dziękuję wszystkim za wiadomości ( na wszystkie powoli odpiszę ) życzliwość i ciepłe myśli. Pozdrawiam ciepło w przerwach między kolejnymi karmieniami oraz nadrabianiem dwutygodniowych zaległości w kontaktach z córkami.
Kolejne pomysły będą czekać na realizację, a ja po tym ciężkim czasie jestem jeszcze bardziej zmotywowana do pracy. Tam w szpitalu, w trudnych chwilach, kobiety nie czytały ciężkich dzieł o wojnie, gwałtach i językowych zawiłościach. Kiedy, wbrew trudnej rzeczywistości, musisz myśleć pozytywnie, potrzebne jest wsparcie w postaci literatury optymistycznej, dającej siłę, pełnej ciepła i wiary, że będzie lepiej (bo będzie :).
To krótki głos, bo na długi nie mam siły, w sprawie toczących się dyskusji o literaturze kobiecej. Jest ważna, jest potrzebna, ma znaczącą funkcję do spełnienia. Cieszę się, że mogę pracować właśnie w tej dziedzinie. Życzę polskim pisarkom niegasnącej weny, coraz lepszych książek i dużo sił.

7 comments

  1. Ogromnie i serdecznie, z całego serducha gratuluję! Niech się Adaś chowa zdrowo :)
    Na pocieszenie dodam, że u mnie też teraz trudny czas, tyle że w inny sposób :(
    A co do literatury - zgadzam się! W jednym z komentarzy pod jednym z moich postów anonim napisał, że nie rozumie dlaczego lubię np. K. Michalak a nie pasuje mi Orwell... A ja czasy, że coś muszę mam za sobą - tak było w szkole i na studiach. Teraz czytam literaturę lekką, kobiecą i życiową. Piszcie autorki kochane, piszcie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję i trzymam kciuki, żeby trudności ustąpiły i wszytko dobrze się ułożyło.
      Jeśli chodzi o literaturę, to po prostu ma prawo być różnorodna. Szanuję Orwella i znam, ale to nie znaczy, że chciałabym czytać tylko taką literaturę. Każdemu według potrzeb :) Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo sił.

      Usuń
  2. Gratuluje i życzę dużo siły, energii i wytrwałości, bo przy takim maluszku przyda się oj przyda :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niech Adaś zdrowy rośnie, a Mamusia niech nabiera sił do pisania kolejnych książek :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję szczęśliwym rodzicom.Życząc mamie i Adasiowi zdrówka:)

    OdpowiedzUsuń